Wadera wyszła po chwili z zarośli i zaczęła wpatrywać się swoimi
okrągłymi oczami na nieznajomego. Nie mogła się powstrzymać. Skoczyła na
obcego, a na jej twarzy pojawił się uśmiech:
- I jak? Miło to się tak zakradać na teren watahy? - powiedziała, po czym zeszła.
Nieznajomy
wyglądał na zdezorientowanego. W końcu, nieczęsto widuje się waderę
skaczącą na obcych. Wilk poruszył niespokojnie łbem i powiedział cicho:
- Jestem Lukas. Gdzie dokładnie trafiłem?
- Na tereny Watahy Srebrnej Polany, rzecz jasna! - wadera skrzywiła się lekko. - Jestem Bethą.
<Lukas? Wielki brakus wenus ;-;>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz