wtorek, 6 października 2015

Od. Tyks cd. Chepri



-Witaj! -odezwała się wesołym głosem niczym dawna Nyks.
-Witaj beto! -odpowiedział basior przysuwając się do młodej wadery. -Piękny dzień prawda?
-Zaiste.
Nyks popatrzyła na basiora spokojnym i dumnym wzrokiem. Chepri był tu od niedawna i dopiero przyzwyczajał się do panujących warunków w watasze.  Basior stał obok niej. Zapadła lekko niezręczna cisza. Basior jednak postanowił ją przerwać:
-Jesteś głodna?
-Pewnie.
-Co powiesz więc, na małe polowanko?
Wadera uśmiechnęła się. Zaczęło ją nudzić to  siedzenie samej na kłodzie.
-Pewnie.
***
Droga była męcząca. Jednak szybko odnaleźli się się w jakimś małym stadzie niedaleko wodospadu. Były to głównie antylopy. Nyks przybrała pozycję do skoku. Napięła ciało. Warknęła. Raz, drugi. Zamknęła na chwilkę oczy. To pomagało jej się skupić. Wysunęła pazury. Skoczyła. Antylopy natychmiast się rozproszyły. Skoczyłam na dorosłego osobnika oddzielonego od  reszty i  rozerwała go na strzępy. Wysunęła truchło obok Chepriego. On również przyniósł swoją zdobycz. Uśmiechną się:
-Nieźle.
-Ty też.
Jedli w milczeniu. Po posiłku Nyks odezwała się łagodnym głosem:
-Zaraz wracam, niedaleko jest strumyk. Pójdę tylko się napoić.
Wilk kiwną znacząco głową. Wadera odwróciła się i pobiegła do strumyka. Jednak zamiast do niego, wpadła do jakiejś dziury i straciła przytomność.

(Chepri? Co powiesz na zwrot akcji? :3)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz