poniedziałek, 12 października 2015

Od. Sebastiana cd. Jaśmina

Że też zostałem wmanewrowany w te bezsensowne procedury. Chciałem zostać sam aleee nie musiała zjawić się jakaś wadera, która musiała przerwać mój spokój. No nic Sawa kazałam mi być miłym, dlatego uśmiechnąłem się sztucznie, miałem to wypracowane do perfekcji dlatego wyglądał jak prawdziwy. Oznajmiłem po chwili:
-Proszę o wybaczenie, za to że cię tak brutalnie i wrednie potraktowałem-Wadera uśmiechnęła się lekko i zrównała ze mną krok, już nie szła z tyłu. Jaśmina rozluźniła się i zaczęła nucić jakąś piosenkę. Nie wiem dlaczego ale jej towarzystwo nie przeszkadzało mi tak bardzo jak towarzystwo innych. Jednak nie, nie mogłem jej pokazywać że ją lubię, nie chciałem by sytuacja się powtórzyła. Zacząłem jej przedstawiać każde z miejsc. Gdy skończyliśmy usiadłem przed nią i zapytałem:
-Co chcesz jeszcze robić. Do zachodu pozostało jeszcze trochę czasu

(Jaśmina?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz