czwartek, 16 lipca 2015

Od Lucy- Pegaz

Wyszłam na spacer. Był piękny słoneczny dzień. Nagle na niebie zebrały się burzowe chmury. - Oho będzie burza więc zaraz wracam. Pomyślałam. Nagle coś zaszumiało w krzakach i wyskoczył z stamtąd elf. -AAA!!!! Zaczęłam krzyczeć. - Spokojnie odpowiedział elf. Miał krótkie brązowe włosy , i brązowe oczy. Jak na elfa przystało miał szpiczaste uszy. Na sobie miał zieloną pelerynę , gruby szal na szyi , a na ramionach futro. Koszulę miał ze skóry , na łokciach ma ochraniacze , miał rękawice i pas. Spodnie miał zielone , buty miał ze skóry. Miał też małą torebkę i kij w ręku. Wyglądał na 19 ludzkich lat . - Mam na imię Edward . Powiedział. - A raczej Elf Edward. Poprawił się. - Ja jestem Lucy. Odparłam. - Mam pewien problem pomożesz mi? Spytał. - Jasne. Odpowiedziałam. - Posłuchaj w kranie w której mieszkam ktoś uwięził pegaza. Powiedział. - Pegaza? Spytałam zdziwiona. - Tak pegaza. Odparł. - W takim razie prowadź Edwardzie! Krzyknęłam. Po 15 minutach byliśmy na miejscu. - Tam jest. Wskazał Edward. Pegaz był przywiązany grubym łańcuchem do drzewa . Pegaz był piękny! Cały śnieżno-biały. Tylko gdzie nie gdzie na grzywie , skrzydłach i ogonie miał trochę złotego . - To jak go uratujesz? Zapytał Edward. - Wiesz mogę przemieniać się w inne istoty więc przemienię się w smoka i spróbuję rozgrzać łańcuch do czerwoności.Powiedziałam. - A nie prościej by było go rozwiązać? Spytał. - Owszem było by prościej , ale zauważ , że jest tam kłódka. Powiedziałam. - Racja nie zauważyłem. Powiedział . Nie czekając ani chwili dłużej zamieniłam się w smoka i po 33 minutach udało się. - Udało się!! Krzyknęłam. Pegaz był wolny. Podbiegł do mnie i parskną cicho. - On chyba mówi dziękuje. Powiedział Edward. Nagle podleciała jakaś elfka i powiedziała: - Jestem Eliza królowa elfów za uratowanie pegaza jesteś tu zawsze mile widziana. Powiedziała. - Dziękuje wasza wysokość. Odparłam. Nagle zaczęło grzmieć. - Ojej zapomniałam o burzy do widzenia wasza wysokość. - Cześć Edwardzie. Powiedziałam. - Pa pa!! Krzyknęli. Biegłam 15 minut deszcz zaczął padać. - Gdzieś ty była?! Spytała Sawa. Och zaraz wam wszystko opowiem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz