piątek, 24 lipca 2015

Od Ravena cd Sawy

Wadera ciekawała była mojej przeszłości. Nie było co ukrywać, ale jest to dla mnie niezbyt przyjemna rozmowa.
-Wybacz Sawo, jeśli urwę w pewnym momencie. Nie przepadam za powrotami do przeszłości i tym razem nie jest inaczej.
-Jeśli nie chcesz mówić...
-Wolałbym nie, ale ta rozmowa będzie na nas czekała. Wolę to mieć za sobą- mruknąłem dość nieuprzejmie, jakbym robił to za karę, za co dostałem pytajęce spojrzenie.- Najmocniej przepraszam. Nie przywykłem też do towarzystwa tak miłęgo jak to.
-Schlebiasz mi- spuściła wzrok, kryjąc uśmiech.
-A więc nie przeciągajmy... Życie w dawnej watasze wspoinam miło za młodu. Po rodzicach odziedziczyłem pozycję bety, więc miałem wszystko, czego mógłbym chcieć. Utrzymywałem też dobry kontakt z Raulem, czyli jedynym synem alf. Był oczkiem w głowie wzłaszcza, że jego rodzeństwo padło, gdyż byli wątłego zdrowia. Byliśmy przyjaciółmi, jednak wiadome.. basiory wchodzą w ten wiek, że zaczynają interesować się tymi pięknymi, urodziwymi stworzeniami. Ze mną nie było inaczej. W oko wpadła mi wadera, z którą za młodu też miałem przyjemność spędzać czas. Jak na złość Raul również upatrzył ją sobie za partnerkę i żywcem nie dopuszczał, by między nami iskrzyło. Gdy zrozumiał, że wilczyca wybrała mnie, cierpliwie czekał na zdobycie władzy i wypedził nas z watahy. By poprawić jej humor, starałe się robić wszystko by zapewnić jej jak najlepsze życie, ale to mnie obarczyła winą za wszystko. Toteż odprowadziłęm ją do rodzimej watahy jej matki, gdzie nasze drogi się rozeszły...Dalej chyba nie muszę mówić- zerknąłem na waderę, któa na spokojnie trawiła informacje.
-Widzę, że nie miałeś szczęścia, przez ostatnie miesiące.
-Ta... może dlatego teraz ciężko jest mi obdarzyć kogokolwiek uczuciem. Głupotą było w ogóle mieszać sobie w głowie. Ale jak mówiłem... przeszłość to tylko lekcja życia. Nie chcę rozpamiętywać.
-Wybacz, że pytałam. Może dla odmiany zapytam, jaką funkcję chcesz przejąć?
-Walki są dla mnie już uciążliwe. Blizny i rany zapewniły mi pamiątki do końća życia. Mogę zając się czymś co opanowałem do perfekcji zaraz po bójkach, a mianowicie polowaniem.
-A więc świetnie polujesz?- zerknęła lekko nie dowierzając.
-Nie chwaląc się... z chęcią zaprezentuje swe umiejętności. Zapraszam Cię więc na obiad Sawo. Wybierzesz co tylko zechcesz, a chwilę później, zdobycz będzie leżeć pod twymi łapami

<Sawa? Wybacz, że tak długo>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz