wtorek, 28 lipca 2015

Od Sebastiana cd Seven

Przyjrzałem się waderze ,która ze spokojem oskubywała się z ostu , nie mogłem powstrzymać uśmiechu ,wyglądała zabawnie gdy z frustracją ,próbowała dosięgnąć denerwującą roślinę. Ona spojrzała na mnie rozgniewana i burknęła naburmuszona:
-Co się tak gapisz ,nigdy nie widziałeś wadery czyszczącej sobie futro -Dobrze ,że pod sierścią nie widać ,że się zarumieniłem ,dlatego odwróciłem się do niej bokiem lekko zawstydzony i oznajmiłem szybko by mieć to jak najszybciej z głowy:
-Znajdujesz się na terenach watahy srebrnej polany ,proszę cię byś je niezwłocznie opuściła-Gdy wadera skończyła spojrzała na mnie ni to z politowaniem ni zainteresowaniem ,po czym usiadła przy brzegu jeziora i zaczęła pić wodę. Westchnąłem nie chciałem tego robić ,ale nie miałem wyboru ,w końcu mogła być poważnym zagrożeniem dla watahy a nie zamierzałem ryzykować. Powiedziałem z groźbą w głosie:
-Jeśli nie zamierzasz dołączyć to lepiej znikaj.- Gdy wadera skończyła pić oznajmiła :
-To tak witacie potencjalnych członków . Skąd wiesz czy nie chce dołączyć -Spojrzałem zdziwiony ,ale szybko się otrząsnąłem i oznajmiłem przybyszce naburmuszony :
-Choć za mną zaprowadzę cię do alfy ,ona zadecyduje czy możesz dołączyć-Szliśmy w milczeniu ,którą przerywały jedynie szmery gałązek przez nas poruszanych. Nie zamierzałem się bawić w miłego i radosnego basiora ,który to z uśmiechem pobiegnie do alfy ,żeby zawiadomić o nowym członku ,dlatego poruszałem się powoli bez żadnego pośpiechu. Chociaż taki nie byłem musiałem udawać dupka by ta nowa trzymała się ode mnie z daleka ,nie chciałem by stała mi się bliska ,utrata jej będzie wtedy jeszcze bardziej bolesna .Po dość długiej chwili milczenia usłyszałem skierowane do mnie pytanie:
-Jak masz na imię?-Musiałem zmusić się do odpowiedzi ,która beznamiętnie wyszła z moich ust:
-Sebastian
-Seven-Po tej krótkiej wymianie zdań dotarliśmy do jaskini Sawy ,na nasze szczęście znajdowała się w środku . Szybko weszliśmy do środka ,alfa spojrzała na mnie po czym na waderę .Na jej zaciekawione spojrzenie oznajmiłem:
-Szwendała się po terenach-Po czym zacząłem powoli wychodzić ,tak by nikt nie zauważył nie zamierzałem zostać, ponieważ nie chciałem by poproszono mnie o cokolwiek ,jednak gdy miałem już zniknąć w lesie usłyszałem głos alfy :
-Wracaj no tu.-Wróciłem do alfy ,która kazała mi oprowadzić nową po terenach watahy,miałem wytłumaczyć jej zasady i inne tego typu duperele . Trochę mnie zdziwiło ,że tak szybko załatwiła te wszystkie formalności. Gdy mieliśmy już wychodzić usłyszałem poważny głos Sawy:
-Masz być dla niej miły ,zrozumiano?
-Dobrze-Po czym wyszliśmy z Seven z jaskini i ruszyliśmy w kierunku lasu .


(Seven?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz