czwartek, 23 lipca 2015

Od Sebastiana

Przechadzałem się po terenach watahy . Czasami spotykałem jej członków ,którzy uśmiechali się do mnie przyjaźnie ,jednak ja nie odwzajemniałem ich sympatii , nie wiem z czego można się cieszyć ,życie to przecież pasmo nieszczęść. Przez dłuższy czas rozmyślałem i zanim się zorientowałem znalazłem się nad jeziorem z wodospadem . Przyjrzałem się swojemu odbiciu w tafli turkusowej wody , miałem poważny wyraz pyska ,można by rzec ,że aż wrogi, jednak nie przejmowałem się swoim wyglądem ,ani tym czy zdobędę przyjaciół . Nie chciałem by znów odebrano mi bliskich ,których nie potrafię ochronić ,dlatego zamknąłem się na innych ,by zniechęcić ich do zbliżenia się do mnie . Nie chciałem by demony zabiły dla mnie kogoś ważnego ,najpewniej jeszcze tu wrócą by mnie zabić .Z moich ponurych rozmyślań wyrwały mnie odgłosy rozmowy ,gdy zza krzaków wyszły roześmiane wadery ,spojrzałem na nie ,przez co natychmiast przestały się uśmiechać i po chwili znikły ,a ja mogłem znów rozmyślać nad swoim nic nie wartym życiem. Spojrzałem w niebo i zapytałem się z nadzieją, że zobaczę jakiś znak
-Mistrzu co teraz mam począć ?-Jednak nie otrzymałem odpowiedzi ,dziwne by było gdyby tak się stało. Siedziałem jeszcze przez dłuższy czas nad brzegiem ,widok czystej i turkusowej wody był kuszący ,dlatego bez zastanowienia wskoczyłem do niej z uśmiechem ,była chłodna i przyjemnie mnie orzeźwiła. Pływałem od brzegu do brzegu ,nurkowałem i skakałem z wodospadu ,chociaż przez chwile zapomniałem o mrocznej przeszłości ,która mnie otacza. Jednak gdy usłyszałem szmery zza krzaków ,spoważniałem ,nie mogłem pozwolić by ktoś zobaczył mnie radosnego ,to zepsułoby mój plan . Spojrzałem w stronę z której dobiegały szmery . Ciekawe ,kto dziś zaszyci mnie swoją obecnością ?

(ktoś? )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz