środa, 22 lipca 2015

Od Lyry cd Venus

Gryfy ocierały się o Venus i wydawały z siebie dźwięk przypominający mruczenie, co trochę zbiło mnie z tropu. Ale szybko się pozbierałam.
- I jak drzewko? Podoba ci się?
- Jest imponujące - zapewniła mnie.
- Może na nie wejdziemy?
- Jasne - odpowiedziała z entuzjazmem. - Tylko ostrożnie. Nie chcemy go uszkodzić.
Ruszyła w stronę drzewa. Ale wtedy drogę zagrodziły jej gryfy. Skrzeknęły złowieszczo kiedy próbowała przejść obok nich.
- Co jest? - zdziwiła się.
Cofnęła się, a gryfy usiadły. Jeden obserwował gąsienice, a drugi czyścił sobie skrzydło.
- Pewnie coś tam ukrywają - mruknęła Spectra. - Och, nie ma mowy, żeby to przede mną zataiły. - podeszła do gryfów i szybkim ruchem dotknęła łapą i głów.
Gryfy zaczęły dziwnie się zachowywać. Ziewnęły i poruszały się jakby były pijane. Nagle zwinęły się w kłębek i zaczęły robić coś pomiędzy mruczeniem, a chrapaniem.
- Mamy ich z głowy na jakiś czas. Będę wiedziała kiedy się obudzą i wtedy was ostrzegę. Nie sądzę jednak żeby obudziły się przed najbliższą godzinę.
Spojrzałyśmy się na Spectre z nutą podziwu.
- To pośpieszmy się - powiedziałam i zamieniłam się w gryfa podobnego do tych śpiących. Złapałam kotkę i machnęłam skrzydłami by się nieco unieść.
- Dasz radę, Venus, prawda?
- Oczywiście.
Stworzyła pnącza i złapała się nimi za jedną z silniejszych gałęzi. Kiedy dotarła na gałąź, wysłała pnącza na gałąź powyżej... Ja natomiast po prostu leciałam na czubek drzewa. Kiedy tam dotarłam w sekundę później pojawiła się wadera.
Okazało się, że pień był w środku pusty i było tam coś w rodzaju tunelu, który na samym dole skręcał i nie widziałyśmy jego zakończenia. Tunel był porośnięty fluorescencyjnymi porostami, a z pienia wyrastały spore grzyby po których można by dostać się na sam dół (ja osobiście wolałam tam zlecieć).
- To co? Sprawdzamy co tam jest? - zapytałam.

<Venus? Sorry, że tak długo>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz