niedziela, 12 lipca 2015

Od Reeda cd Venus

Spojrzałem na nią jakby  była nie do końca normalna.
-W berka?-zapytałem przekrzywiając głowę w bok i mróżąc jedno oko.
-Tak-powiedziała radosna wilczyca.
-A to wypada? Szczeniaki jak najbardziej, ale nam?
-Oj tam, oj tam... A czy to ważne
-W takim razie...-powiedziałem z poważną miną, a po chwili uśmiechnąłem się na tyle, co pozwalało mu rozcięcie na szczęce.-Goń mnie.
Biegaliśmy, śmiejąc się głośno jak dzieci. Już od dawana nie pozwalałem sobie na takie wyluzowanie. Od kiedy stałem się sługą pani śmierci, nie miałem powodów do radości. Z resztą, większość nas unikała. To przekleństwo, chociaż nie wszyscy się z tym zgodzą. Niektórym samotność nie przeszkadzała. Mi tak... Ale co się stało to się nie odstanie.. Życie płynie dalej, a ja już nauczyłem się z tym żyć.
Po bieganiu usiedliśmy nad rzeką.

Venus?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz