niedziela, 12 lipca 2015

Od Venus cd Shadowa

Współczułam basiorowi. To naprawdę wredne. Przecież nie zrobiłby tego, gdyby tamten basior nie atakował wadery.
- Przecież działałeś w obronie tamtej wadery. Nie zabiłbyś go, gdyby nie zaatakował wadery - powiedziałam pocieszającym tonem.
- Taak... - powiódł wzrokiem po ścianach szklarni. A potem znowu spojrzał na mnie.
- Ale to jednak niesamowite - stwierdziłam po chwili, wpatrując się w Shadowa. - To, że widzisz bez oczu. Naprawdę wyjątkowe. A wiesz co? Wyjątkowe rzeczy przytrafiają się tylko wyjątkowym osobom.
Uśmiechnął się do mnie. Wsłuchałam się w bębnienie deszczu o dach szklarni. Nie ustawał. Nadal lalo jak z cebra. Westchnęłam. Położyłam się ponownie i ułożyłam łeb na łapach.
- Zdaje mi się, że trochę tu posiedzimy - powiedziałam, ziewając.
- Chyba tak - basior również ziewnął. - Ej, nie ziewaj. To zaraźliwe.
Uśmiechnęłam się. Basior był miły, owszem, ale nie za bardzo mieliśmy o czym rozmawiać. Nagle usłyszałam ciche skrzypnięcie. Podniosłam łeb i w tym samym momencie spadła na mnie ogromna ilość wody. Grzywka zakryła mi oczy, a pióra zapięte za uchem oklapły. Usłyszałam śmiech Shadowa. Łapą odgarnęłam grzywkę i odkryłam jedno oko. Shadow leżał na ziemi i walił łapą w ziemię. Uśmiechnęłam się i wyobraziłam sobie jak wyglądam. Komiczne. Również zaczęłam się śmiać. Po chwili utworzyłam wir z wody na mojej sierści. Posłałam go do Shadowa. Wir niebezpiecznie podleciał do jego głowy i... teraz to on był mokry. Zaczęłam się śmiać na widok oklapniętej sierści Shadowa. On również się śmiał.

<Shadow?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz