sobota, 11 lipca 2015

Od Lyry cd Venus

Spojrzałam się spod byka na waderę.
- A jeśli nawet to co z tego?
Otworzyła pysk z wyraźną chęcią wyjaśnienia, ale ja już wstałam i szybkim krokiem poszłam w stronę lasu.
- Zaczekaj! - wykrzyknęła.
Nie słuchałam jej. Kiedy tylko zniknęłam między drzewami zmieniłam się w kunę i kilkoma susami wskoczyłam na drzewo. Powoli przestawało padać. Wadera wskoczyła do lasu robiąc przy tym sporo hałasu.
- Gdzie ona jest? - zapytała samą siebie.
Cicho zachichotałam. Spojrzała w moją stronę.
- Widziałaś może przebiegającą tędy czarną waderę?
- Tak.
- Znasz ją?
- Jak nikt inny - uśmiechnęłam się szeroko.
- Często ją widzisz?
- Codziennie kiedy patrzę w taflę wody.
Zeskoczyłam z drzewa i przemieniłam się z powrotem w wilka. To chyba ją zamurowało. Zanim zdążyła coś powiedzieć wycedziłam:
- Ale z ciebie ciemna masa.
Odwróciłam się z wyraźną chęcią odejścia, ale uparta wadera znowu mnie zatrzymała.
- Jesteś z tej watahy?
Przewróciłam oczyma nadal się nie odwracając. Może kiedy już o wszystko wypyta, da mi spokój?
- Tak - odpowiedziałam z rezygnacją.
- Masz jakieś imię?
- Mam.
- Jak ono brzmi?
- Lyra.
- Ja jestem Venus. Długo tu mieszkasz?
- Niezbyt.
- Nie jesteś chyba zbyt sympatyczna, co?
- Nie. Nie jestem. I co ci do tego?

<Venus?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz