sobota, 18 lipca 2015

Od Tyks

Biegiem. Musiałam uciekać!
Wszędzie ciemno i...drzewa.
Byłam w lesie. Osłabiona i....poczułam ból. Okropny ból. Mocny. Nie pamiętam co się potem stało... Obudziłam się przywiązana do belki. Wszędzie była krew. I ten okropny ból towarzyszący mi do dzisiaj. Nic nie widziałam. Ale słyszałam zawodzenie. Upiorne...
Bałam się ale byłam przywiązana. Straciłam jasność umysłu. Płakałam...
Ktoś wszedł... to był wilk...

Krew ściekała mu z pyska. Warknełam. Wilk stał nieruchomo nade mną. Nic sobie ze mnie nie robił. Próbowałam się teleportować...ale kontrolę nad moim umysłem przeją piekielny ból i strach. Wszędzie były wilcze trupy. Strach prznikał mnie do szpiku kości. Wilk emanułował strachem. Nie wiedziałam nic o tej magii. Czułam tylko że go nie pokonam.
Obudziłam się...to był tylko sen.
Ale jaki realny...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz